Znany brytyjski kucharz, Jamie Oliver, mnóstwo czasu i energii poświęcił na to, by jedzenie w szkolnych stołówkach było zdrowe. Cierpliwe przekonywał rodziców, dzieci, nauczycieli i pracowników stołówek, że można gotować zdrowo, a jednocześnie smacznie i nie za bajońskie pieniądze. Oczywiście – Oliver jest osobowością medialną, co bardzo mu pomogło.
W Polsce nie ma potrzeby robić takich akcji. Tu wystarczy ustawa, która zabroni jedzenia niezdrowego, a wprowadzi jedynie słuszne. Jak wieść gminna niesie, na ustawie mogą skorzystać konkretni przedsiębiorcy – i może właśnie o to chodzi? …
Dziś, inaugurując nowy rok szkolny, pani premier Kopacz poinformowała dzieci, że nie będzie już w szkolnych sklepikach koli ani chipsów. Kononowicz i jego słynne „żeby nie było niczego” nasuwa się z siłą wodospadu ... Jednocześnie pani premier wyjaśniła, że dzieci zostały pozbawione niezdrowych przekąsek dla ich dobra: „Zadbałam o to, żebyście w dojrzałym wieku nie byli, mówiąc potocznie, grubaskami”– powiedziała.
Jak poczuły się dzieci z nadwagą? Trudno mi to sobie wyobrazić. Wiadomo, jak okrutne potrafią być milusińscy, a „grubaski” miały w szkole przechlapane od zawsze. Przezwiska nadawane grubaskom bywają bardzo bolesne … a teraz mali okrutnicy dowiedzieli się, że mają prawo (a pewnie nawet i moralny obowiązek) krzyknąć za grubaskiem „wielka beka pełna mleka”. No, bo wiadomo: skoro pani premier napiętnowała grubasów …
Kult modelek chudych jak charty dawno temu już spowodował, że nawet dziesięcioletnie dziewczynki mają obsesję na punkcie swojego wyglądu – i odchudzania. Nawet te dzieciaki (bo przecież problem nie dotyka tylko dziewcząt), które mieszczą się w medycznych normach, chorobliwie zwalczają każdą fałdkę na swoim ciele. Zaczynają się niezdrowe kuracje odchudzające, rujnujące zdrowie diety, anoreksje, bulimie. Poczucie niskiej wartości i depresje. Czasem – próby samobójcze. I nieunikniony towarzysz niezdrowych diet: efekt jojo …
Sama jestem kobietą i matką i nie potrafię – najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie – zrozumieć takiego bezmyślnego okrucieństwa. Przecież pani Kopacz, jak sama podkreśla, jest kobietą, matką, babcią. Jest też lekarzem z wykształcenia. Rozumiem, że sama jest szczupła i pewnie jej wnuk/i również. Niestety, nie wszystkie dzieci mają takie szczęście. Czasami wina leży po stronie rodziców, czasami po prostu – biedy, ale bywają też przypadki chorób, które powodują tycie już u małych dzieci!
Jak można w ten sposb napiętnować dzieci? …
