Temu, co się dzieje obecnie w Grecji, winna jest chciwość. I to zarówno chciwość Greków (a przede wszystkim - władców Grecji), jak i chciwość UE oraz instytucji finansowych, tym razem - różnego pochodzenia. Unia, "dając" pomoc finansową (złudne to określenie, ale roboczo - niech itak zostanie), nie dopełniła podstawowych procedur ostrożnościowych, politycy greccy - mamiąc swoich wyboców najróżniejszymi obietnicami, i sami Grecy:chcąc żyć na takiej stopie, jak na Zachodzie. No, i sama demokracja jest winna: jest to bowiem ustrój, który korupcję ma wpisaną w same założenia.
To, co się dzieje teraz w Grecji, to w najmniejszym nawet stopniu nie jest pomoc: to jest po prostu podawanie przez lekarza, będącego w zmiowie, środków nasennych, podczas gdy jego wspólnicy psują sejfy i podnoszą deski z podłóg, by ukraść choćby ostatni srebrny kolczyk.
Dziś Grecy mają (tak samo, jak rok temu, gdy o tym pisałam) dwa rozwiązania: iść na "kompromisy" (czyli dyktat) z UE albo - ogłosić bankructwo. I tylko to drugie rozwiązanie jest dla Grecji i Greków naprawdę korzystne.
Długi greckie (nota bene - również i polskie) są rozdęte do takich granic, że sama jego obsługa przekracza możliwości finansowe tego państwa. A przecież jest jeszcze sam kapitał, o którym nawet w tej chwili nie warto wspominać ...
Prawda jest taka, że pod pozorem "dotacji" i innych instrumentów wsparcia Unia przez całe lata doiła to państwo, aż miło, i to na wiele sposobów. To samo jest z instytucjami finansowymi: swoje długi de facto wszyscy odebrali już dawno ... tyle, że od równie długiego czasu nikt w Grecji (identycznie jak w Polsce) nad tym syfem nie panuje.
Teraz Grecja powinna jak najszybciej ogłosić niewypłacalność. Ja wiem - a skąd Grecy wezmą na wypłatę emerytur? ...
O to akurat jestem zupełnie spokojna. Znajdzie się trochę takich banków czy innych przedsiębiorstw, które zechcą wejść z rządem Grecji w porozumienie.
Przez krótki czas a pewno zaboli, ale bardzo szybko wszystko się unormuje.
Zresztą .. świat nie ma wyjścia. Wyobrażacie sobie te miliony Greków, które - zdesperowane - wyjeżdżają do Niemiec i Francji za KAWAŁKIEM CHLEBA? ...
