Animela Animela
3692
BLOG

Czy leci z nami pilot? ...

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 120

Swoje lata mam, niejedno w życiu widziałam, w sumie - myślałam, że jestem impregnowana na kretyńskie posunięcia naszych władz ... Niestety, byłam w tzw. mylnym błedzie. Otóż dziś zauważyłam na tvn24 informację (link na dole strony) o tym, że na granicy polsko-rosyjskiej wyrastają stalowe maszty obserwacyjne (m.in. w Węgorzewie - wszyscy klikacze "podwórka Nivea" pozdrawiają serdecznie!). Jest to najnowsza broń straży granicznej - wieża obserwacyjna w górach koło Węgorzewa. Zaledwie trzy kilometry od granicy Polski z Rosją w Obwodzie Kaliningradzkim, a "sercem systemu jest kamera termowizyjna, która w dzień i w nocy widzi wszystko, co rusza się w promieniu 20 kilometrów. - Przerzut ludzi i towarów występuje i jest to realne zagrożenie w obecnych czasach - podkreśla ppłk Paweł Pawlica z warmińsko-mazurskiego oddziału straży granicznej".

Wiem oczywiście, że polska polityka z normalną nie ma nic wspólnego, ale jednak taka swoista schizofrenia nawet w naszych warunkach zdumiewa ... Rzecz jest bowiem w tym, że - jak zwykle - wielkim nakładem kosztów staramy się złagodzić skutki posunięć rządu PO!

Jak wszystkim jest wiadomo, po wejściu Polski do UE nasza wschodnia rubież stała się jednocześnie wschodnią granicą Unii. Polska dostała naprawdę duże pieniądze, by naszą matiuszkę-Ojropkę odgrodzić od wschodniej barbarii. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że w 2011 r. Donald Tusk, korzystając z naszej półrocznej prezydencji w UE, przeforsował otwarcie Małego Ruchu Granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. Piszę "przeforsował", bo Unia była przeciwna choćby ze względu na fakt, że długość granicy wybiegała poza przepisowe dla MRG (nota bene - było to PRIORYTETEM polskiej prezydencji w UE i poza tym jednym "osiągnięciem" nie przypominam sobie żadnych innych. A nie - wróć! jeszcześmy przecież wyproowali wina węgierskie, zamiast polskich miodów pitnych!).

Oczywiście, mały ruch graniczny wprowadza się nie bez kozery: tak bardzo skrótowo ujmując, osoby mieszkające w tej strefie mają prawo przemieszczać się wielokrotnie bez dodatkowych zezwoleń, w dowolnym miejscu, granicę polsko-rosyjską i rosyjsko-polską.

No i teraz bardzo ja poproszę o niemieszanie do rzeczy polityki, bo kwestia dotyczy bezpieczeństwa całej Polski: PRZED wprowadzeniem małego ruchu granicznego wszystko byłoby proste: jest granica, jest przejście graniczne, paszport, wiza ... nie masz? Wracaj do kraju! Chcesz się przedrzeć przez "zieloną granicę"? Ryzykujesz kulkę w łeb lub, jak pewna Rumunka z dziećmi w Bieszczadach kilka lat temu - zamarznięcie. A dziś? ...

A dziś, proszę państwa, mamy mały ruch graniczny i ludzi, którzy pracowicie, w różnych miejscach, o różnych porach, przekraczają granicę. Straż graniczna siedzi w tych "stalowych wieżycach", kamera termowizyjna szczujnym okiem wodzi po wszystkich ... I co z tego, pytam ja się? Przecież z daleka nie widać, czy człowiek ma uprawnienie do małego ruchu granicznego, czy nie ... To co - strażnicy będą sobie wbiegać i zbiegać po tych schodach za każdym razem, jak ktoś się pojawi na horyzoncie? ...

No przecież litości! ....

Wiem oczywiście, że to cholernie zaboli prestiżowo, ale po prosu nie ma innego wyjścia, jak wycofać się z tego niedorozwiniętego kaliningradzkiego pomysłu. Oczywiście - wstyd będzie jak cholera - bo to przecież Polska Tuska sama ten pomysł forsowała, wbrew protestom opozycji i ... Unii Europejskiej. Niestety jednak - taka jest po prostu konieczność.

Jeżeli mamy mieć choćby cień szansy na postawienie zapory "zielonym ludzikom", to obwód kaliningradzki musi powrócić do stanu sprzed 2011 r.

http://www.tvn24.pl/kamery-na-granicy-wypatrza-wszystko-w-dzien-i-w-nocy,532785,s.html

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka