Nie wiem, jak inni, ale ja świetnie pamiętam, co Putin powiedział o polskim śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej: nie wyobraża sobie, aby polskie ustalenia różniły się od MAK-owskich. A dziś się okazało, że jednak polscy prokuratorzy dopatrzyli się jakichś nieprawidłowości w pracy kontrolerów ze smoleńskiej "wieży kontrolnej".
Oczywiście, trudno nie zadać sobie prostego pytania: w jaki sposób zareaguje Putin na ten ewidentny policzek, który wymierzyła mu (jemu osobiście, bo to Putin nadzoruje rosyjskie śledztwo) polska prokuratur? ...
Cóż - nie trzeba chyba specjalnych zdolności prekongnicyjnych, by przewidzieć, że teraz to rosyjska prokuratura postawi zarzuty stronie polskiej. Oczywiście nie mam pojęcia, komu i jakie, ale zarzuty będą na mur-żelbeton. Raz - Rosjanie odgrażali się w tym duchu już dawno. Dwa - Rosja nie może sobie pozwolić prestiżowo, by Polaczki im robiły wbrew. Po trzecie - wszyscy pewnie pamiętamy szokującą informację, że rosyjska prokuratura zwróciła się do polskiej odpowiedniczki po profile psychologiczne załogi oraz RODZIN ZAŁOGI. Po czwarte - jest jeszcze kwestia trotylu, będąca najprawdopodobniej rosyjską wrzutką.
A po piąte ...
Ludzie - przecież WSZYSTKIE dowody są w Rosji! Od wraku, przez czarne skrzynki, aż po ewentualnych sprawców. Przez prawie pięć lat można było z materiałem dowodowym zrobić WSZYSTKO - a skoro można było, to zrobiono. To przecież elementarne, drogi Watsonie ...
Nie zdziwiłabym się, gdyby w najbliższym czasie Rosjanie zademonstrowali nagrania wskazujące, że to osobiście śp. prezydent Kaczyński przejął stery, wspomagany przez pijanego generała Błasika. Może się też okazać, że owszem - samolot wybuchł, ale dynamit podłożono na Okęciu ...
Myślę że teraz należy bacznie obserwować scenę, ponieważ niedługo NAPRAWDĘ czas przyspieszy.
Komentarze