Animela Animela
2747
BLOG

Co dalej ... ze sprawą profesora Chazana?

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 92

         Na początek zaznaczę, że NIE jestem ideologiczną przeciwniczką aborcji ani zapłodenienia in vitro. I proszę o tym pamiętać przez cały czas lektury, która będzie krótka:

        In vitro to nie jest procedura lecznicza. To jest chyba fakt bezdyskusyjny. I nie jest to zabieg tani. Jakiś czas temu koalicja rządząca przeforsowała ustawę, iktóra dofinansowuje zabiegi in vitro. Kliniki in vitro są prywatne. Niezależnie więc, czy kobieta płaci z własnej kieszeni, czy korzysta z programu rządowego, wzbogaca się prywatne placówki in vitro.

         Pewna pani chciała mieć dziecko, Udała się do prywatnej kliniki in vitro, która "zaszczepiła" jej ciążę. Ponieważ ciąża była zagrożona, klinika poprosiła profesora Chazana o konsultację. Profesor kobietę zbadał i uznał, że faktycznie - ciąża jest zagrożona i powinno jej się pozwolić poronić samoistnie.

        Ani klinika, ani kobieta nie pogodzili się z tą diagnozą. Kobieta poszła do szpitala Bielańskiego, której lekarz sprawę przewlekł. Wówczas kobieta zwróciła się do profesora Chazana o usunięcie ciąży. Profesor odmówił, powołując się na klauzulę sumienia. Nie podał jednak kobiecie nazwiska innego lekarza, który usunąłby ciążę. Może po prostu nie zna takich lekarzy? Faktem jest, że nie istnieje rejestr lekarzy, którzy wykonują aborcje.

       Wniosek pierwszy: prawo mamy ułomne. Skoro obowiązuje klauzula sumienia, a nie ma rejestru aborcjonistów, to nie można nakładać na lekarza obowiązku wskazania takiego lekarza, bo jest to MARTWE PRAWO, które powinno zostać natychmiast zmienione.

       Wniosek drugi: mimo całego mojego współczucia dla matki, nie sposób nie zastanowić się, co nią kierowało, gdy żądała usunięcia ciąży od lekarza, o którym wszyscy wiedzili, że nie usuwa ciąży. Sorry, ale skoro jest na tyle obrotna, że trafiła do kliniki in vitro, to chyba nie jest upośledzona umysłowo.

        Po trzecie: profity finansoawe z zapłodnienia in vitro poniosła klinika, a kosztami postanowiono obarczyć placówkę publiczną. Narodowy Fundusz Zdrowia powinien zrobić kontrolę placówki, która ordynarni, w biały dzień, skutki finansowe swojego bubla przerzuca na budżet państwa. Zresztą - nie tylko tej placówki. Obecnie zaczęłam podejrzewać, że być może jest to cały, zorganizowany proceder, gdzie prywatny zarabia, a płacić mamy my wszyscy.

         Po czwarte - obarczanie winą Chazana świadczy wyłącznie o niskim poziomie świadomości prawnej (a pewnie i słabym kontakcie z rzeczywistością) w Polsce.

         Po piąte: prezydent Warszawy od strony formalnej miała prawo rozwiązać umowę z prof. Chazanem. Jeśli jednak ta urzędniczka publiczna ma choć odrobinę w głowie i troski o budżtet miasta, to również ona powinna skontrolować podległe miastu placówki służby zdrowia, czy opisany przeze mnie proceder wyłudzania świadczeń medycznych jest częsty i jak temu można zaradzić.

         Po szóste - jeśli profesor Chazan się odwoła do sądu, to wygra. Jeśli nie w Polsce, to w Strasburgu, a to będą kolejne pieniądze stracone przez budżet państwa.

         To ile mamy teraz tego długu publicznego? Tyle prawie, co w Grecji? Niedługo. Już niedługo bedzie tyle samo albo i więcej.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka