Animela Animela
1827
BLOG

Korwinizm? Spokojnie - z tego się wyrasta!

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 39

      Nie pamiętam już oczywiście, kiedy pojawiły się u mnie pierwsze oznaki korwinizmu: pewnie ze dwadzieścia wiosen temu to było.  Zapewne miałam wtedy około trzydziestki, co jest porą dość późną jak na typowe oznaki "uderzenia pioruna" (no wiecie, Ojciec Chrzestny :O).

      Oczywiście, objawy były dość typowe, czyli nawrócenie na liberalizm w wersji skrajnej, z tendencją do pogłębiania wiedzy - zwłaszcza ekonomicznej. Afektem objęłam nawet autorów okołokorwinowych, jak Stanisław Michalkiewicz czy śp. Maciej Rybiński. Fascynacja liberalizmem w wersji korwinistycznej trwała kilka lat, a gasnąć zaczęła po prostu dlatego, że Korwin-Mikke stał w miejscu, a ja się rozwijałam. Po drodze z rosnącym poczuciem zażenowania obserwowałam niektóre zadziwiające akcje mego guru: jak choćby ta, kiedy zażyczył sobie od wielbicieli masowego pisania listów, co konkretnego dnia miało się objawić wyjątkowo spektakularnie. Oczywiście nie objawiło się, a ja do dziś nie mam pojęcia, o co szło czcigodnemu starszemu panu. Zbierał makulaturę? Znaczki? A może to była próba bicia rekordu? ...

      Przez jakiś czas czekałam, aż Korwin-Mikke się ogarnie, siłą lub sposobem zagarnie władzę i ustanowi w Polsce raj na Ziemi, ale okazało się, że facet jednak nie ma zadatków na monarchę.

     Później była katastrofa smoleńska, po której Korwin-Mikke odszedł od zmysłów. Nie to, że musiał wędrować jakoś specjalnie daleko :O bo już wcześniej zdradzał pewne oznaki, ale jednak to, co wyczyniał po katastrofie, każe go zakwalifikować albo do idiotów, albo do czubów - a skądinąd wiadomo, żeIdiotą facet nie jest na pewno.

      Od czasu katastrofy nie wchodzę na stronę Korwin-Mikkego; przestałam też kupować "Najwyższy czas" i inne wydawnictwa, do których ten człowiek przykłada rękę. Oczywiście, tu chodzi o Katastrofę i stosunek K-M do niej i do Kaczyńskich, ale to tylko spowodowało, że do człowieka nabrałam obrzydzenia. Natomiast poglądy, które on głosi, gdzieś tam jednak we mnie zostały. Czasami jako zupełna kontra do jego poglądów, ale nie da się zaprzeczyć, że człowiek wywarł na mnie swoje piętno.

      Gdy słyszę, że Korwin-Mikke jest zdrajcą, agentem itp., to jakoś temu specjalnie nie wierzę, ale też i nie protestuję zbytnio. Po prostu, ten człowiek nie jest nawet w połowie tak inteligentny, jak się wszystkim wydaje, i ma swoje sympatie i antypatie - przynajmniej chciałabym w to wierzyć. Natomiast pewność mam, że szkodnikiem na polskiej scenie politycznej Korwin-Mikke jest wręcz nieprawdopodobnym.

      Niepotrzebnie jednak niektórzy utożsamiają liberalizm z K-M. Liberalizm to naprawdę nie jest głupia filozofia.

      Taka wydaje się tylko w wydaniu korwinistycznym

       Natomiast apeluję o wyrozumiałość dla kolejnego pokolenia, dotkniętego korwinizmem. Zazwyczaj są to ludzie bardzo młodzi (ja, jak piszę, byłam wyjątkiem), rozumni i uczciwi.

       Wyrosną z Korwina. Dokładnie tak samo, jak ja.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka