Animela Animela
3558
BLOG

Adam Hofman nie jest aniołem. To prawda.

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 170

Uwaga: dodałam dopisek na dole notki.       

  Słynnego filmu, na którym ponoć rzecznik PiS, Pan Adam Hofman, przechwala się po pijaku swymi walorami, nie oglądałam i oglądać nie zamierzam. Tak zostałam wychowana - bardzo niefortunnie, przyznaję - że nie jestem w stanie wdzierać się w cudzą prywatność wbrew woli danej osoby. Rodzice szanowali się nawzajem, do mnie i siostry żywili zaufanie, więc nie przetrząsali naszych rzeczy ani korespondecji. W związku z tym wyrosłam na osobę ułomną - ani synowi nie sprawdzam plecaka, ani mężowi kieszeni. Nie oglądam też filmów, nawet dostępnych publicznie, jeśli zostały nakręcone bez zgody i wiedzy osoby zainteresowanej. Tak już mam i tego chyba nie dam już rady zmienić.

          Z relacji osób, które moich zahamowań nie mają, wiem, że nagrania dokonano z ukrycia. I że nagrywano sceny absolutnie, bez wątpienia, prywatne.

           To jest nie tylko skandal. To jest złamanie prawa. Każdy człowiek, nawet polityk, ma prawo do ochrony wizerunku. Pod rządami polskiego prawa wiele osób publicznych wygrywało takie procesy. Po prostu - polityk też człowiek i ma prawo do pewnej sfery intymności. Pomijam już aspekt etyczny tego przedsięwzięcia, bo ten jest tak jednoznaczny, że bardziej już być nie może: tylko ostatnia szuja i kanalia podgląda innego człowieka w intymnych chwilach. (To właśnie dlatego dziennikarzy nazywa się hienami lub sępami).

            Mniej dziwię się osób zaangażowanych (etatowo lub emocjonalnie) po stronie PO, zwłaszcza, że ci mądrzejsi nie wypowiadali się na ten temat, pozwalając się ośmieszyć zawodowym harcownikom. W Polsce trwa wojna plemienna, a na wojnie - jak to na wojnie - wszystkie chwyty są dozwolone ...

            Dużo bardziej dziwię się osobom rozsądnym, których sympatia leży po stronie PiS, a które też sugerowały Prezesowi Kaczyńskiemu ukaranie Hofmana. Otóż ja się na to nie zgadzam.

            Moim zdaniem, PiS powinien w tej sprawie zaangażować wszelkie możliwe środki w obronie Hofmana - najlepsi adwokaci, a raczej kancelarie adwokackie, wsparcie polityczne i medialne, ostantacyjnie okazywana Hofmanowi przyjaźń. Inaczej - wszystkim grozi eskalacja poczynań szmat, które noszą dziennikarskie legitymacje.

             Jeśli dziennikarze zaprzyjaźnieni z PO zobaczą, że Hofman jest w jakikolwiek sposób flekowany, to następny polityk PiS zostanie sfilmowany w znacznie gorszej sytuacji - bo ja wiem? ... w sedesie, w łóżku z żoną? ....

             Tego właśnie chcecie? ...

              Chciałabym dobitnie podkreślić, że na razie chyba w żadnej partii - nawet w PO - nie ma obowiązku być świętym. Jasne, do świętości można dążyć, ale dalece nie każdemu dana jest ta łaska. Wymaganie, żeby facet w gronie prywatnym nie poruszył sprawy tego i owego, to chyba jednak rzecz nieco przesadzona. Zresztą - obracam się wśród młodych, naprawdę świetnie wykształconych ludzi, często genderu męskiego, i wiem, jak rubasznym językiem potrafią się porozumiewać. Zresztą, dotyczy to obu płci, żeby rzecz była jasna.

               Oburzanie się salonowych POwskich pań i panów, jaki to skandal i seksafera, i jak współczują żonie i asystentkom Hofmana, można sobie o kant potłuc. Przede wszystkim - to jest sprawa między Hofmanem a jego żoną (i dziećmi, o ile takowe ma), i nie macie pojęcia, jakie między nimi są układy, prawda? A już litowanie się nad nieszczęsną asystentką Hofmana to jakieś kuriozum rodem z XIX wieku, kiedy to kobieta nie miała własnych praw i musiał jej bronić mąż, ojciec albo chociaż brat. Ja bardzo proszę ponownie - pilnujcie własnych spraw, i nie wciskajcie się między innych dorosłych ludzi!

               Jeśli zaś ktoś miałby ochotę zarzucić mi, że jestem stronnicza, to trafiłby jak kulą w płot, bo ja akurat jest wyjątkowo bezstronna. Nie podobało mi się, gdy redaktor Gmyz zadarł kieckę matce sędziego Tulei (choć samego sędziego oceniam baaaaardzo nisko), krytykowałam też, gdy dr Cenckiewicz przejechał się Wałęsie po rodzinie.  Amoralnym dziennikarskim cynglom, którzy bezmyślnie i bez potrzeby niszczą ludziom życie (być może sędzia Tuleya ma dzieci? rodzeństwo? może jest synem adoptowanym? ... sa też pewnie w rodzinie Walęsy osoby przyzwoite, które bez własnej winy i bezpotrzebnie cierpią z powodu rewelacji Cenckiewicza) należy koniecznie przeciwdziałać - niezależnie od opcji politycznej. Inaczej rozzuchwalone hieny będą się posuwać coraz dalej - jak w podanych wyżej przykładach.

         A można sobie wyobraziź łatwo, że jeszcze rok-dwa takiej bratobójczej wojny domowej, jaką mamy w Polsce, i dziennikarskie szmaty będą nagrywać osoby .... powiedzmy sobie .... nieco mniej publiczne, niż Adam Hofman. Na przykład - ale to tylko przykład, nie sugeruję, że coś takiego miało miejsce - panu Gmyzowi się uwidzi, żeby sfilmować październikową. Ot, tak sobie - bo ma miemiłe mu poglądy. Albo dr Cenckiewicz zechce opisać przedszkolne lata Pani Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej, która - być może - w przedszkolu była skarżypytą, zabrała koleżance lizak, a koledze pokazała, w ramach zabawy w doktora ... no, ,mniejsza z tym. Wszak to tylko przypuszczenia.

          Myślą Państwo, że przesadzam? Mam wrażenie, że jeszcze zbyt słabo to wszystko opisałam. Żyjemy w zdegenerowanych czasach. Granice dziennikarskiej podłości przesuwane są, zwłaszcza w Polsce (jednak w Wielkieju Brytanii, choć dziennikarze też bywają szmatami, to opinia publiczna stawia im tamę) coraz dalej i dalej. 

           Stąd moje głębokie przekonanie, że we wspólnym interesie wszystkich przyzwoitych ludzi powinna być walka z takimi dziennikarskimi patologiami.

           I nie piszę tego, powodowana jakąś sympatią do Pana Hofmana. Moim zdaniem, PiS stać na znacznie lepszego rzecznika prasowego. Pan Hofman ma tę zaletę, że jest bezczelny i wyszczekany. To jest atut akurat na funkcję Jacka Kurskiego, niekoniecznie rzecznika, który - moim zdaniem - powinien być miły, układny ... no, taki bufor pomiędzy PiS a światem zewnętrznym.

           Z tym, że moja sympatia lub antypatia nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu - w dobrze pojętym interesie wszystkich Polaków, należy w tej chwili Adama Hofmana bronić niczym świętego Graala.

           A za jakiś czas, gdy sprawa przyschnie, to może Pan Prezes zrobić z Hofmanem wszystko. Nawet zabrać mu ten jego nieszczęsny blue gajerek.

Dodane:

          Czy pamiętają Państwo słynną aferę cygarową? Jak Państwo sądzą - czy Pani Clinton była zachwycona, że jej mąż zabawia się ze stażystką? No przecież nie ... I co ona zrobiła? Oficjalnie STANĘŁA U BOKU MĘŻA.

           A że Pan Clinton jakąś karę w zaciszu domowym poniósł, to chyba nikt z nas nie wątpi, prawda? ....

Bardzo wyrażnie chcę to podkreślić raz jeszcze: chodzi mi - tak naprawdę - o obronę PiS, nie Hofmana. 

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka