Deregulacja zawodów w Polsce jest koniecznością. Notariusz, adwokat, zarządca nieruchomości - ich kwalifkacje powinien weryfikować rynek. Dlatego pomysły Ministra Gowina przyjęłam z radością.
Ucieszyłam się również, że PiS - w osobie posła Wiplera - pozytywnie wypowiada się o uwolnieniu kolejnych zawodów. Przyznam jednak, że co do jednego zawodu - mam ogromne wątpliwości.
Poseł Wipler raczył był się wyrazić, że "klasyfikator grzybów" oraz "grzyboznawca" to relikty komuny. Przecież - argumentował pan poseł - grzyby to produkt jak każdy inny i nie ma potrzeby tworzenia dla ich oceny specjalnego zawodu. W dodatku - dodał Pan Wipler - powstała "Aplikacja na iPhona", która zastąpi grzyboznawcę ...
I w tym momencie zjeżyła mi się szczecina na karku. Ze strachu.
Otóż - grzyby to NIE JEST produkt, jak każdy inny. Grzyby bywają bardzo smaczne, ale, niestety, również śmiertelnie trujące. Każdego roku umiera ileś tam osób po zatruciu grzybami. Kto wie, może posiłkowały się one tymiż aplikacjami?
Wczoraj byłam w lesie i znalazłam - chyba pierwsze w tym roku - kurki i jednego koźlarza czerwonego. Wiem, że dziś moim śladem poszli znajomi, którym się pochwaliłam, ale nie zmienia to faktu, że ja byłam pierwsza ;-D
Zbieram grzyby od dzieciństwa. Kocham zbierać grzyby, jest to dla mnie świetna rozrywka i odpoczynek. Zbieram jednak wyłącznie te grzyby, których rozróżniania nauczyłam się w dzieciństwie od Taty.
Owszem - mam kilka atlasów grzybów. Ogłądam je czasem, czytam kilka opisów, po czym odstawiam na półkę. Nawet najlepiej zrobione zdjęcie nie oddaje wszystkich niuansów grzybów!
Liczy się wszystko: kolor, faktura kapelusza i trzonu, zapach ... Również wiek grzyba ma znaczenie (młody prawdziwek jest łudząco podobny do młodego muchomora sromotnikowego, chociaż starszych nie da się już pomylić). Grzyby jadalne miewają też swoje trujące sobowtóry.
W Japonii bardzo cenioną pod względem kulinarnym jest ryba fugu - podobno bardzo smaczna, ale droga. Przyrządzać ją mogą wyłącznie licencjonowani kucharze. Czyżby Japonia to był kraj komunistyczny? ...
Nie dajmy się zwariować i nie wylewajmy dziecka z kąpielą! Ktoś, kto kupuje grzyby na bazarze, chciałby mieć pewność, że są to grzyby naprawdę nieszkodliwe! Mykologia to poważna i obszerna dziedzina nauki; ciągle dokonywane są nowe odkrycia, ciągle też rewidowane są pewne poglądy. Marchewka, ser żółty czy mięso nader rzadko bywają szkodliwe - tylko wtedy, gdy są niewłaściwie lub zbyt długo przechowywane, ale to akurat daje się rozpoznać bez trudu nawet laikowi. Grzyby mogą - i, niestety, bywają - śmiertelnie niebezpieczne, wiedza zaś o nich nie jest dana każdemu.
Po usłyszeniu posła Wiplera mój entuzjazm w stosunku do deregulacji zawodów jakoś zmalał, zwiększyła się zaś chęć, aby kwestią zajęto się nieco bardziej profesjonalnie, a nie na podstawie tego, "co się komu wydaje" i "co powiedzieli moi koledzy".
Inaczej skutki mogą być naprawdę opłakane.
